To nie jest łatwy rok. Szalony COVID rzuca nam kłody pod nogi i weryfikuje plany, a przynajmniej próbuje. Jak się okazuje, nie zawsze mu się udaje...na szczęście.
Trudno było cieszyć się przygotowaniami do rejsu tak jak w latach poprzednich. Tak naprawdę nic nie było pewne. Kolejne rozporządzenia dotyczące granic pojawiały się jak grzyby po deszczu wprowadzając zamęt i niepewność. Jeszcze dwa tygodnie przed rejsem nie wiedziałyśmy nawet czy uda nam się z Polski wylecieć, czy nie zamkną granic. Na liście krajów zakazanych pojawiła się Chorwacja, na szczęście tylko w projekcie rozporządzenia. Do oficjalnego dokumentu nie została załączona. Punkt dla nas.
Rejs tegoroczny był inny, wyjątkowy nie tylko przez strach podszyty Covidem. W tym roku na podbój wód Adriatyku ruszał nie tylko nasz skład Women's Sailin Team, ale również druga załoga - załoga Violi.
Dziewczyny zorganizowały się trzeba przyznać szybko i sprawnie. W czerwcu, na babskim wyjeździe w Gąskach zapytały o możliwość dołączenia do ekipy. Poszło pytanie do Marka, przyszła odpowiedź - poszła rezerwacja. I tym to sposobem załogę Violi stworzyła: Małgosia, Ela, Ewa, Agnieszka, Renata, Kasia i Kasia 😀 plus Kapitan Jacek 😀
Tradycyjnie już nasza ekipa dzień wcześniej, w piątek, pojechała do Warszawy. U nas nie może być spokojnie nawet w Warszawie. Przejażdżka taksówką z Vasilijem na długo pozostanie nam w pamięci, nie wspominając o poszukiwaniu naszego hotelu. A "Parking Lotnisko, Parkin Lotnisko" w wykonaniu Sylwii będzie wybrzmiewał w wielu wspomnieniach.
Z drugą ekipą spotkałyśmy się na drugi dzień, w sobotę, na lotnisku, oczywiście zgodnie z obowiązującymi nakazami - w maseczkach (Jola - jesteś wspaniała, dziękujemy!!!)
No to co? No to lecimy. W jedynym słusznym kierunku - Zadar, Chorwacja
Zadar powitał nas chmurami i deszczem. Ale czy cokolwiek jest w stanie zepsuć nam humor? Absolutnie nie. Godzinka w busie i jesteśmy na miejscu. Nasza Marina Mandalina, pełna jachtów co jest raczej dość smutnym obrazem. Jednak pandemia dotknęła i tą branżę. W zeszłym roku, o tej samej przecież porze, było tu zdecydowanie gwarniej.
Marek już na nas czeka. Nasze domki na najbliższe 7 dni też. Nasz catamaran Bali 4.1 Wendy i drugiej załogi - catespace Viola
Wendy - Źródło: Jachtchorwacja.pl |
![]() |
Viola |
Rozlokowane "na pokojach", zakupy zrobione, marina posprzątana